Z jednej strony rodzice oczekują na pierwsze czynności wykonywane przez swoje dzieci. Pierwszy obrót z brzuszka na plecy, próby czołgania się, raczkowania, aż po pierwszy krok. Każde te wydarzenie wiąże się z niesamowitymi emocjami, ale także strachem o jego bezpieczeństwo, prawidłowy rozwój i mnóstwo innych aspektów. Jednak można się wspomagać wieloma gadżetami – jak na przykład szelkami do nauki chodzenia.

Przede wszystkim, należy pamiętać o żelaznej zasadzie – nigdy, ale to nigdy nie zmuszać dziecka do wykonywania pewnych czynności. Presja otoczenia, porównywanie swoich dzieci przez mamy, wpływa negatywnie i sprawia, że zaczynamy zbyt wiele oczekiwać od małego człowieka. Każde dziecko rozwija się w swoim tempie, jedno zrobi pierwszy krok mając 10-miesięcy, inne po ukończeniu pierwszego roku życia.

Proces ten zawsze jest poprzedzony innymi czynnościami, które pomagają w ćwiczeniu mięśni, ich wzmacnianiu, a także koordynacji ruchowej. Dzieci na początku zaczynają się czołgać, później jest cudowny moment raczkowania, aż po wstawanie przy meblach i nieśmiałe stawianie pierwszych kroków.

Jak przygotować się do prób chodzenia?

Najczęstszym „przyrządem” w nauce pierwszych kroków jest.. palec rodzica. Często można spotkać zgarbioną mamę lub tatę, który pomaga w pokonywaniu kolejnych metrów ze swoim dzieckiem. Jest to oczywiście dobra metoda, ale na krótką metę. Bóle kręgosłupa, zmęczenie – chyba jest to znane. Dlatego można wspomagać się innymi gadżetami – pchacze, chodziki czy popularne szelki do chodzenia.

Szczególnie te ostatnie – szelki do nauki stawiania pierwszych kroków są lubiane przez rodziców i uzyskują całkiem dobre opinie od fizjoterapeutów. Jednakże przestrzegają, aby nie nadużywać takiego rozwiązania, bo dziecko może się przyzwyczaić i zamiast dalej się rozwijać, będzie stale polegać na takim rozwiązaniu.

Jakie szelki do chodzenia można wybrać?

Na rynku dostępne są różne szelki do nauki chodzenia. Różnią się przede wszystkim rodzajem mocowania oraz zabezpieczenia dla rodzica. Dostępne są takie, które zakłada się w kroku i pasie dziecka, a mama lub tata trzyma je za pomocą uchwytu. Można także wybrać takie, które mocuje się pod pachami lub zakłada na ramiona, a rodzic ma do dyspozycji smycz.

Czy takie rozwiązanie jest wygodne i bezpieczne? Jak w przypadku każdego gadżetu przeznaczonego dla dziecka, opinie są podzielone. Z jednej strony rodzice myślą, że lepiej w naturalny i tradycyjny sposób uczyć chodzenia – stawiając na odpowiednie obuwie, spacery za rękę lub stąpanie przy meblach. Z drugiej strony mamy zwolenników, którzy uważają, że szelki pomagają w utrzymaniu równowagi oraz zabezpieczają przed upadkami, ale i są ratunkiem dla zmęczonych pleców rodziców (które i tak są nadwyrężane noszeniem i tuleniem maleństwa). Na pewno bardzo ważnym elementem przy stawianiu pierwszych kroków jest dobór bucików, przeczytasz o tym w naszym artykule: Pierwsze buty dla dziecka, kiedy i jakie?

Czy warto kupić szelki do nauki chodzenia?

Zaletą szelek do chodzenia jest fakt, że są dostosowane już do potrzeb 6-miesięcznego (lub 8-miesięcznego) dziecka, a można je stosować nawet do 16 miesiąca. Tym samym, dziecko można przygotować do pierwszych kroków w stronę samodzielności, ale i uchronić je przed upadkami, urazami, które często powodują strach i wydłużają proces nauki.

Jednakże decyzja jest zawsze indywidualną sprawą rodziców, opinie są podzielone, a można to zauważyć głównie na forach związanych z tematem parentingowym. Trzeba też obserwować rozwój dziecka, bo jeżeli samo wykazuje chęć na stąpanie, wstawanie i nie oczekuje zbyt wiele pomocy ze strony rodzica – może szelki nie będą koniecznością? Z drugiej strony – ciągłe schylanie się, podawanie ręki, może być cichym wrogiem kręgosłupa rodzica. Ponadto, mama czy tata może nie mieć tak doskonałego refleksu, aby złapać malucha, gdy ten upada.

Jeżeli postawi się na szelki do nauki chodzenia, trzeba też pamiętać, że tego typu akcesoria powinny być tylko (albo aż) pomocą w pierwszych krokach, a nie stałym gadżetem, który ciągle będzie mocowany w pasie dziecka. Nadużywanie też może mieć swoje negatywne strony, dlatego umiar jest wskazany – jak w każdym temacie, który jest związany z naszym maluchem.